piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 2.

- Mówiłam ci kiedyś że mam ciotkę która mieszka w... hm, czekaj jak to się nazywa... O! W Paderborn.
- Ta co ci twojego srajfona dała ? - zaśmiała się.
- Tak właśnie ta. - powiedziałam krótok.
- No... coś wspominałaś parę razy... i? - zapytała i podejrzliwie popatrzyła na mnie.
- No bo ona, mnie...- przerwałam, bo w tym momencie przyjechał autobus. - Szybko - krzyknęłam i pociągnęłam przyjaciółkę za rękę.
Gdy już zajęłyśmy miejsca w autobusie, kontynuowałam.
- Bo ta ciotka mnie zaprosiła do siebie na tydzień do Niemiec.- powiedziałam i czekałam na reakcje Tamary.
- Naprawdę? - spytała - Przecież sama mówiłaś, że już trzy lata się nie odzywała, a teraz nagle cię zaprosiła? - była wyraźnie zdziwiona.
- Właśnie ja też się zdziwiłam, ale nie będę jej odmawiać bo skoro sama wyciąga do mnie dłoń to czemu nie. Ale ja raczej nigdy bym do niej nie zadzwoniła i nie spytała :"Hej ciociu mogę do ciebie przyjechać?" - skończyłam z lekką ironią.
- No fakt - przyznała mi rację Tamara.
Do końca podróży autobusem gadałyśmy o wyjeździe.
Gdy znalazłyśmy się przed wejściem do centrum handlowego Tamara jakby nigdy nic wesoło spytała.
- No to jesteśmy na miejscu, więc co chcesz sobie kupić?
- Planowałam dwie pary szortów, bluzę, i parę crop-tropów.- powiedziałam i posłałam jej uśmiech
- Wow! Szalejesz siostro.- zaśmiała się.
- No a jak! Może wyrwę jakiegoś gacha! - uśmiechnęłam się podstępnie.
- Marco Reus'a! - wypaliła. - Jak wrócisz masz się nazywać Estera Reus, bo koniec
przyjaźni - zrobiła grobową minę i zaśmiała się szyderczo.
Popatrzyłam na nią. I zaczęliśmy się śmiać w najlepsze. Ludzie patrzyli na nas jak na wariatki. Ale my to kochamy. Przy Tamarze czułam się sobą.
- O! - krzyknęłam - Patrz jakie zajebiste szorty. Muszę je przymierzyć! - bez zastanowienia pociągałam przyjaciółkę za rękę do sklepu.
- Idę do przymierzalni. - oznajmiłam - Chodź ze mną.
- Już idę, chwila, też wezmę sobie jakieś szorty, zaraz tam przyjdę.- powiedziała
Weszłam do przymierzalni i mnie zatkało. Zobaczyłam stojącą przed jedną nich, czekającą na kogoś Weronikę.
- We-Weronika! Hej, to ja Estera ! - krzyknęłam.
Wyraźnie się zdziwiła moją reakcją. Chyba mnie nie poznała na pierwszy rzut oka. Ale sekundę później oczy jej błysnęły i pobiegła w moja stronę. Z Weroniką znałam się od dawna. Ona, ja i nasi rodzice zawsze jeździliśmy razem na wakacje, aż do momentu rozwodu mamy z tatą,  wtedy kontakt się urwał. Byłyśmy razem we Francji, w Holandii, na Chorwacji i w Bułgarii. Zawsze spędziliśmy ze sobą najlepsze wakacje.
- Estera! - również wyglądała na zaskoczoną. Mocno mnie przytuliła.
- Boże, ile tu już lat minęło? - zapytałam ,w dalszym ciągu w lekkim szoku.
- Hmm, z pięć na pewno- uśmiechnęła się do mnie.
- Wiesz co ci powiem, nic się prawie nie zmieniłaś... - zawahałam się na chwilę - ... Ej, czy ty nie miałaś czasem blond włosów? - zapytałam zdziwiona
- Haha, widzę że nie da się nie zauważyć- zachichotała. Nie wiem co mnie zakorciło, by zrobić sobie jasnobrązowe. - zaśmiała się.
- Oj tam, ładnie ci.- skomentowałam.
- Ej, przepraszam cię, ale ją już muszę lecieć, bo zaraz mam samolot do domu. - powiedziała.
- To gdzie ty mieszkasz?!
- W Atlancie. - uśmiechnęła się.
- Aaa no to ok...- i wtedy sobie uświadomiłam...- Czekaj, przecież Atlanta jest w...
- USA - dokończyła za mnie Weronika.
- Mieszkasz w USA? Co? Ale od kiedy? - tym to mnie zdziwiła.
- Od roku. - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Też bym tak chciała. - zamarzyłam się.
- Musisz mnie kiedyś odwiedzić - stwierdziła.
- Jasne, z chęcią - uśmiechnęłam się.
- Dobra ją naprawdę muszę spadać. Trzymaj się! - zawołała przy wyjściu.
- Papa - krzyknęłam.
W tym momencie do przebieralni weszła Tamara, cała obładowana ciuchami.
- Kto to był? - zapytała.
- Koleżanka, ta z wakacji.
- Weronika?
- Tak
- A ona nie miała czasem blond...
- Tak miała - przerwałam przyjaciółce i się uśmiechnęłam się. - Po co ci tyle ciuchów? - zapytałam
- No przecież chciałaś iść na zakupy - ostatni słowo zaakcentowała mocniej.


-----------------


No to macie 2 rozdział, w trzecim zacznie się coś dziać.... czytajcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz